Świadectwo Iwony

Przez komunikator internetowy Iwona nadesłała swoje świadectwo. Przeczytacie w nim jakimi drogami dobry Bóg dał się Iwonie doświadczyć i przekonał ją, że jest mu bliska, że jest przy niej a ona sama jest córką Króla.

Witam serdecznie.

 

Chciałabym podzielić się z Wami moim świadectwem wiary a ponieważ ostatnio usłyszałam następujące słowa z ust jednego z naszych kolegów “miałaś okazję opowiedzieć o swoim świadectwie, ale nie zrobiłaś tego” – jestem zobowiązana i dlatego opiszę co mi się przytrafiło.

 

Zacznę od tego, że w zeszłym roku dostaliśmy z mężem zaproszenie do udziału w kursie Alpha organizowanym w Radzionkowie. Przyjęcie go było najlepszą decyzją w moim życiu. Nie tylko ze względu zmianę jaka dokonała się w moim mężu ale także dlatego, że i u mnie nastąpiła wielka przygoda życia z Panem Bogiem. Teraz wyraźnie widzę jego obraz i dlatego pragnę podzielić się nim z Wami.

 

Będąc po raz pierwszy na weekendzie Alpha w Zembrzycach podczas modlitwy sobotniej poczułam bliskość Ducha Świętego. Ciepło jakie czułam w trakcie, gdy wstawiennicy modlili się nade mną oraz słowa <Łk 13, 12-13> jakie otrzymałam od Boga są początkiem tego co jeszcze miało mnie spotkać.

 

Po skończonym kursie Alpha nie miałam żadnych wątpliwości żeby uczestniczyć w modlitwach Wspólnoty Kościoła w Parafii w Rojcy. Razem z mężem podjęliśmy szybką decyzję i w każdy wtorek staramy się pojawić na modlitwach. Jednak modląc się brakowało mi czegoś co powiększy moją wiarę. Choć z Bogiem jestem mega blisko i od dzieciństwa modlę się i często rozmawiam z Bogiem to ogromną trudność sprawia mi czytanie Słowa Bożego. Zdałam sobie sprawę, że lektura jaką jest BIBLIA jest dla mnie niezrozumiała bo rzadko do niej zaglądam a widząc męża który często czytał w ciszy Słowo Boże powodowało u mnie gniew. Dlaczego on, który nie praktykował religii tak łatwo się zmienił a ja która jestem z Bogiem od najmłodszych lat – nie widzę tej zmiany u siebie? Wiedziałam tylko, że muszę prosić Ducha Świętego o widoczną zmianę “dla mnie” i że nie zawsze jest tak jakbyśmy tego chcieli. Pomyślałam wtedy, że gdy będzie kolejna okazja skorzystania z modlitwy wstawienniczej poproszę Ducha Świętego o umiejętność czytania Pisma Świętego.

 

Nadszedł dzień rekolekcji wielkopostnych w Naszej Parafii. Niedziela. Do wstawienników poszłam prosić o dar zrozumienia Pisma Świętego jako jedna z ostatnich uczestników. Grupa 3 osobowa – kobiety – wszystkie modliły się nade mną o dar Ducha Świętego. Nagle poczułam dotyk na swoim prawym ramieniu, silny i ciepły dotyk ręki i głos męski w tle, który dołączył do mnie w trakcie modlitwy. W zasadzie sytuacja mnie zdziwiła “na chwilę”, ale później pomyślałam: pewnie jeden ze wstawienników z innej grupy modlących się, dołączył do mnie – gdyż jak wspominałam byłam jedną z ostatnich. Jakże było wielkie moje zdziwienie kiedy w trakcie podziękowania swoim wstawiennikom nie ujrzałam w grupie żadnego mężczyzny. Powiem więcej: każda grupa modlących się, nadal pozostała na swoich miejscach i pomagała innym. Wyobrażacie sobie? Dla mnie przekaz był prosty… Prosiłam o znak i o zmianę w modlitwie. Sam Duch Święty dotknął mojego ramienia i modlił się za mnie. Czułam jego bliskość i słyszałam głos Boga w tle, których treści nie pamiętam ale wiem, że to męski głos. Wróciłam do domu a uśmiech nie znikał mi z ust. Czysta radość. Doznałem łaski i miłości Naszego Pana.

 

Kolejny okres łaski Bożej to rekolekcje tygodniowe w Zembrzycach – 21-28.06.19r. Najlepszy okres w moim życiu. Nie tylko dlatego, że potrzebowałam się wyciszyć, odpocząć od codziennych obowiązków, nadrobić czas straconych chwil z rodziną ale również dlatego, że wydarzyło się coś pięknego w moim życiu. Poraz kolejny Duch Święty pokazał mi, że jest ze mną i że nie jestem Mu obojętna. Wyobraźcie sobie, że już pierwszego dnia po naszym przyjeździe duch zaczął do mnie przemawiać. Nie tylko w Piśmie Świętym “Namiot spotkań” ale również poprzez ludzi z którymi miałam kontakt. Bóg przemawiał do mnie w każdym dniu: w grupach, na Eucharystii, w pokoju, podczas modlitwy. No właśnie … Za każdym razem gdy widziałam przed sobą Wystawienie Najświętszego Sakramentu. Wpatrywałam się w niego, żeby ujrzeć jakiś znak. Przebrnęłam przez słowo wstępu w Nowym Testamencie i kończę już rozdział poświęcony ew. Św. Marka . Pragnę czytać to co mówi do mnie Bóg. A mówi i to czasami dosłownie !!! Aby je zrozumieć potrzebuję czasami kilka razy przeczytać Słowo Boże i wtedy doznaję olśnienia. Tak było w “Noc Łaski” kiedy miałam akurat dyżur !!! A co z modlitwą wstawienniczą? Kolejny znak z niebios. Moi wstawiennicy opowiedzieli mi o swoich słowach poznania. To co usłyszałam to było dla mnie. Na 100% Kiedy Aneta P. powiedziała mi, że “widziała symbol białego ptaka, chyba gołębia czy może orła” wiedziałam że Duch Święty do mnie mówi 🙂 Dlaczego? Nigdy nie mówiłam nikomu, ale od jakiegoś czasu podczas Najświętszego Sakramentu na Hostii widzę gołębia tzn. zakładam, że to gołąb bo taki jest przecież wizerunek Ducha Świętego ale śmiałam się w duszy, że prędzej podobne to do orła. Myślałam, że wszyscy to widzą w Hostii. Jak okazuje się kogo bym nie pytała, wydaje im się ” że jest tam tylko narysowany Krzyż”. W dalszych obrazach byłam “studnią” która jest źródłem miości, a “moje szaty są wybielone we krwii Baranka”. Wydaje mi się, że chodzi o fakt, iż poprzez sakrament Spowiedzi Świętej i pokuty, dalej Komunii Świętej i oczyszczenie duchowe Pan Bóg pokazuje mi moje miejsce. Jestem oczyszczona a źródłem mojej miłości jest Eucharystia. Ponadto na drugi dzień Aneta pisze do mnie – bo usłyszała w trakcie swojej modlitwy następujące słowa:”Powstań więc, duszo umiłowana przez Chrystusa. Bądź jak owa gołębica, która “zakłada gniazdo na ścianach urwiska”. Tam trwaj nieustannie jak “wróbel, który znalazł swe gniazdo”; tam jak synogarlica ukryj swe dzieci czystej miłości; tam przyłóż usta, aby “zaczerpnąć wody ze źródeł Zbawiciela”. Albowiem tutaj znajduje się źródło “wypływające ze środka raju”, które “dzieląc się na cztery strumienie” i ogarniając serca wiernych, nawadnia i użyźnia całą ziemię. Biegnij do tego źródła życia i światła, kimkolwiek jesteś, duszo Bogu oddana; z gorącym pragnieniem i całą mocą wołaj z głębi serca: “O niewysłowiony majestacie Najwyższego Boga, najczystsza jasności światła wiecznego, życie ożywiające wszelkie żywe stworzenia, światłości zapalająca wszystkie światła i podtrzymująca stale blask rozlicznych świateł, które o brzasku dnia rozbłyskują przed tronem Twojego Bóstwa! O wieczny i niedostępny, jasny i słodki strumieniu ukrytego przed oczyma ludzi źródła; jego głębia bez dna, wysokość bez kresu, szerokość bez miary, czystość bez skazy najmniejszej. Z Ciebie wypływa rzeka, «która uwesela miasto Boże» po to, abyśmy «wśród głosów radości i dziękczynienia» śpiewali pieśń chwały, wykazując z własnego doświadczenia, iż «w Tobie jest źródło życia» i że «w Twoim świetle oglądamy światło»”.

Jakie słowa utkwiły mi w głowie z tegorocznych rekolekcji? Prorok, Dziedzic, Wola Boża, Źródło, Miłość i biały ptak. Nasz Ojciec “Tatuś” powiedział mi to tak wyraźnie. Jestem Boga Ojca Dziedzicem i w jego imieniu mam prorokować, poszerzać wiarę Bożą zgodnie z wolą Najwyższego i Jedynego Boga Wszechmogącego w Trójcy Przenajświętszej, a nawet jeśli potrzeba walczyć ze złem poprzez modlitwę w Imię Królestwa Bożego – mam do tego prawo bo taka jest Wola Boża.

 

Jestem mega ZACHWYCONA i wiem, że Pan Bóg jest ze mną i ma względem mnie konkretny plan Boży. Zostaje mi tylko być Mu posłuszną.

 

Chwała Panu, Iwona Hajda