Guzy tarczycy zniknęły

Pierwszy raz zostałam zaproszona na mszę “O uzdrowienie duszy i ciała” w kwietniu tego roku przez koleżankę. Powiedziała: “-Przyjdź, zobaczysz, że będzie ciekawie.” Wcześniej nie słyszałam o tym niezwykłym nabożeństwie.

Moja mama miała iść wtedy w najbliższą środę na biopsję guzków na tarczycy, które miała już wykryte. Potrzebna była diagnoza dokładniejsza, rozpoznająca rodzaj schorzenia. Bardzo jej się bała, w związku z czym i wahała, czy poddać się owej biopsji wiążącej się przecież z ryzykiem zezłośliwienia lub rozsiania guzów na szerszej przestrzeni. Mimo dręczących obaw namówiłam ją na zrobienie tego badania, bo przecież zawsze “lepiej wiedzieć, co w człowieku siedzi” i w razie czego reagować jak najszybciej. I tak sobie wtedy pomyślałam słowami jednej z modlitw, które poznałam na TYM nabożeństwie: “Panie Jezu, jeśli jutro będziesz uzdrawiał, bardzo Cię proszę – nie zapomnij o mojej mamie…”

Nie oczekiwałam tak naprawdę jakiegoś cudu. Modliłam się po prostu o to, żeby guz był niegroźny i można było się go skutecznie pozbyć. Zaniemówiłam z wrażenia, kiedy w ową środę mama mnie zawiadomiła, że biopsji nie miała wykonanej, ponieważ guzy zniknęły! Podobno lekarka również była w szoku wykonując kolejne USG, bo takie narośla same z siebie nie znikają… I wtedy pomyślałam, że modlitwa podczas nabożeństwa “O uzdrowienie duszy i ciała” ma ogromną moc. I stał się cud! CHWAŁA PANU!